Lizbona atrakcje
Lizbona atrakcje
Lizbona atrakcje
Sintra okolice Lizbony
Ten wyjazd to było nasze drugie podejście do Lizbony i Portugalii. Wcześniej znalazłam na irlandzkiej stronie wylot z Wrocka do Lizbony za niespełna 200 zł. Mąż zbyt długo (to znaczy około 10 min) analizował swój grafik i bilety w tej korzystnej cenie mi przepadły. Stąd wyjazd do Lizbony odłożył się na dwa lata, ale za to mogliśmy go zrealizować z przyjaciółmi. Lizbona atrakcje nam wszystkim na zawsze zapadły w serducha, do dziś zresztą wspólnie wspominamy nasz wypad.
Ta podróż obfitowała w kilka przygód, które rozpoczęły się jeszcze zanim wylecieliśmy. Nasze noclegi zostały dwukrotnie odwołane przez właścicieli na Booking.com. Zarezerwowaliśmy je w dobrej cenie i właśnie to było później przyczyną odwołania. Właściciele obiektów odrezerwowali nam je i podnieśli ceny dwukrotnie. Interwencja customer service Booking.com ostatecznie na nic się zdała. Musieliśmy dokonać innych rezerwacji i chyba nie muszę pisać, iż ceny ich nie były tak korzystne. Stosunek jakości do ceny w Lizbonie jest niestety słaby. Za byle jaki nocleg w dość kiepskich warunkach płaci się sporo. Ale cóż robić jeśli chce się pospacerować po Alfamie i pofrunąć do raju kosztując pasteis de nata z Manteigaria.
Podekscytowani wreszcie znaleźliśmy się na lotnisku. Pełni nadziei na rychłą realizację przygotowanego planu zwiedzania, który znajdziesz tutaj, dowiedzieliśmy się, że lot jest opóźniony. W konsekwencji tego przykrego zdarzenia przylecieliśmy w nocy. Tego dnia już nici były ze zwiedzania stolicy Portugalii.
Mieszkaliśmy w samym centrum, przy Praca Dom Pedro IV. Zwiedzaliśmy miasto głównie poruszając się pieszo. Jednak czasem trzeba było skorzystać z transportu lokalnego. Tego dnia mój pierwszy kontakt z metrem zakończył się fiaskiem. Dzień wcześniej na lotnisku kupiliśmy karty na metro, doładowaliśmy je i wszystko miało działać jak po maśle. Po przylocie tak było, natomiast już następnego dnia rzeczywistość okazała się inna. Trzy osoby z naszej ekipy przeszły bez problemów przez bramkę, a ja zostałam. Moja karta odmówiła dostępu do metra. Na szczęście zostawiłam sobie rachunek za kartę i jej doładowanie. Podeszłam z nim do stanowiska obsługi metra i zapytałam się jak mogą mi pomóc w takiej sprawie. Sporządzono jakiś błyskawiczny protokół reklamacji. Następnie kazano mi kupić nową kartę i doładować ją ponownie. Poinformowano mnie jednocześnie, że w ciągu kilku dni dostanę zwrot pieniędzy na kartę. Jeszcze dobrze nie dojechałam do następnej stacji, a już kasa wpłynęła na mojego Revoluta.
Nie wyrzucajcie rachunków za zakupione karty czy bilety na lokalny transport. W razie problemów szybko zostaną one rozwiązane. Uwaga ta została wpisana do rozdziału „Porady” w planie, który znajdziesz tutaj.
I na tym poważne problemy się skończyły. Dwa dni zwiedzaliśmy Lizbonę. Trzeciego dnia pojechaliśmy lokalnym pociągiem do Sintry i do najdalej wysuniętego punktu Europy czyli Cabo da Roca.
Lizbona nas zachwyciła pod kątem kuchni. Pysznie tutaj karmią. Serwują chyba najlepsze espresso na świecie. A od pasteis de nata z Manteigaria to ja się uzależniłam. 😉 Zabytki, kamienice słynnej Alfamy były dla nas może zbyt zaniedbane i przez to nieco smutne. Za to nastrój zdecydowanie poprawiał imponujący Klasztor Hieronimitów i… portugalskie wino oraz ginja. Sintra tak nas zachwyciła swoją różnorodnością i niespotykaną architekturą, że kompletnie nie przeszkadzały nam kilometry do przejścia.
Wszystkie punkty do zwiedzania po kolei „jak po sznurku” zarówno w Lizbonie, jak i Sintrze znajdziesz w naszym Planie. Do tego godziny otwarcia, linki do zakupu biletów, porady jak kupić taniej bilety, jak dojechać i dotrzeć w te wszystkie nietuzinkowe miejsca. No i oczywiście dodaliśmy adresy pysznych miejscówek. A wszystkie te ważne punkty masz zaznaczone na interaktywnej mapie dołączonej do planu.
Zapraszamy też na nasze media społecznościowe. Znajdziesz tutaj różne tipy podróżnicze: